5 Prostych Nawyków, Które Pozwolą Ci Żyć Tu i Teraz
5 Prostych Nawyków, Które Pozwolą Ci Żyć Tu i Teraz

Lista tematów poruszanych w tym artykule

Mindfulness, czyli trening uważności, przez ostatnie lata zyskał miano jednego z najbardziej popularnych elementów rozwoju osobistego, jednak praktykowanie go we współczesnym, zabieganym świecie wcale nie jest takie proste jak może się wydawać. Bycie „tu i teraz” dla większości osób nadal jest tylko odległą filozofią lub niedoścignionym celem – będąc w pracy, marzymy o wakacjach, a gdy już dotrzemy na upragnioną rajską plażę, zamartwiamy się obowiązkami, które zostały za drzwiami biura. Brzmi znajomo, prawda?

Dlatego, gdy książka Jay’a Shetty’ego „Zacznij myśleć jak mnich” wpadła w moje ręce, niemal od razu pochłonęłam całą jej treść, wyszukując w niej wskazówek na pełniejsze i bardziej uważne życie, jakie w moim przekonaniu wiodą właśnie mnisi. A ponieważ mam przeczucie, że nie jestem jedyną osobą, która postawiła sobie życie tu i teraz za kolejny etap swojego rozwoju wewnętrznego, w dzisiejszym artykule postanowiłam podzielić się pięcioma prostymi nawykami, które przybliżą nas do tego celu.

Proste nawyki na pełne uważności życie

Być może zastanawiacie się teraz, dlaczego zachęcam Was do uważnego życia poprzez wprowadzanie nawyków – wydaje się przecież, że jedno przeczy drugiemu. W rzeczywistości jest jednak zupełnie odwrotnie. Jay Shetty wyjaśnił tę zależność tak: „Wykonywanie tych samych czynności otwiera drogę do odkryć. (…) Zasady i dobre nawyki odciążają nas poznawczo, otwierając przestrzeń kreatywności. Porządek inspiruje do spontanicznych zachowań, a odkrywczość odświeża rutynę. Dzięki takiemu podejściu możemy się cieszyć nawet drobnostkami.”

Nawyki są więc niezbędne, by uporządkować nasze życie i – dzięki temu – zyskać więcej czasu, przestrzeni i możliwości na zauważanie i czerpanie radości z pozornie małych i zwykłych elementów codzienności. Dopiero, kiedy zrozumiemy prawdziwą moc przyzwyczajeń, możemy skoncentrować się na budowaniu kolejnych filarów upragnionego życia. Więc… zaczynajmy!

1. Stwórz swoje poranne i wieczorne rytuały

Na początek coś, co może wydawać się zbyt oczywiste i banalne, by zostało ujęte w tym zestawieniu. Miałam dokładnie takie same odczucia, gdy po raz pierwszy przeczytałam o tym w książce (i gdy widziałam ten punkt na każdej innej liście „dobrych nawyków, które warto wprowadzić do swojego życia”). O zbawiennym wpływie planowania swoich poranków i wieczorów mówi się teraz już naprawdę wszędzie… a ja – jak się okazało – nadal nie zrozumiałam tego, o co naprawdę w tym chodzi.

Bo żadna przeczytana wcześniej porada brzmiąca „wstawaj o 5.00” nigdy nie wyjaśniła mi, PO CO mam to robić. Dla mnie zawsze było to nienaturalnym zmuszaniem samej siebie do zaczynania dnia, gdy wcale nie mam jeszcze na to ochoty. I dopiero Jay wyjaśnił mi, że ten nawyk powstał po to, by ten dodatkowy czas o poranku wykorzystać na stworzenie odpowiedniej atmosfery na dalszą część dnia. Ponieważ to, z czym się budzimy, zazwyczaj zostaje z nami aż do momentu, gdy położymy się spać, a z kolei nastrój i myśli, z jakimi zasypiamy, mają wpływ na to, z jaką energią obudzimy się następnego ranka. Nie chodzi więc o to, by torturować się przysłowiowym wstawaniem z kurami, ale o to by wstać odpowiednio wcześnie (nie musisz wstawać akurat o 5.00, być może wystarczy Ci tylko dodatkowe 15 minut lub pół godziny) i dzięki temu rozpocząć dzień spokojnie, w stanie wewnętrznej równowagi i wśród budujących myśli. Warto jest wykorzystać ten czas tak, jak lubimy – być może jest to jedyna chwila w ciągu dnia całkowicie dla nas – lub przeznaczyć go na C.Z.A.S. (Czerpanie wiedzy, Zamanifestowanie wdzięczności, Autorefleksję i Sport).

Tak samo jest z wieczornymi nawykami – mają nas wprowadzić w stan harmonii, by z miłością i zadowoleniem zakończyć dzień. Dlatego warto zadbać o to, by i one niosły za sobą dobre samopoczucie i satysfakcję z wykonanych zadań. A zauważając pierwsze oznaki zmęczenia, dobrze jest odłożyć telefon lub wyłączyć telewizor i dodać sobie ten czas rano – w końcu to my decydujemy, na co i kiedy go przeznaczamy i równie dobrze może to być oglądanie serialu do północy albo trening wdzięczności o poranku.

2. Dostrzegaj coś nowego w rzeczach dobrze Ci znanych

Zauważanie nowych elementów dobrze nam znanych miejsc lub czynności ćwiczy spostrzegawczość i pomaga w utrzymaniu odpowiedniego poziomu uwagi. Nasz mózg ma tendencję do mechanicznego wykonywania zadań, dlatego zamiast koncentrować się na małych, codziennych czynnościach jak gotowanie obiadu czy nawet mycie rąk – my jesteśmy w stanie myśleć o wszystkim, tylko nie o tym, co aktualnie robimy. Przez takie sytuacje mamy wrażenie, że cały czas jesteśmy jakby gdzieś indziej i nie potrafimy doceniać zwyczajnych chwil. A nie tyle chodzi tu o brak umiejętności ich doceniania, ale zwyczajnego zauważenia.

Dlatego dobrze jest wyrobić w sobie nawyk odkrywania na nowo dobrze znanych nam rzeczy – to może być znalezienie nowych kwiatów przy drodze do pracy albo dostrzeganie ozdobnych szlaczków na pudełku, które akurat przecieramy z kurzu. Dzięki temu nastrajamy się na szukanie nowości w każdym aspekcie naszego życia i – tym samym – wystrzegamy się monotonii i nudy. Tak naprawdę, gdyby rozejrzeć się teraz dookoła, można by znaleźć masę drobnych elementów, na które do tej pory w ogóle nie zwracaliśmy uwagi.

Jay wspomina w swojej książce o eksperymencie naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, w którym zapytali wykładowców i studentów o to, gdzie znajduje się najbliższa gaśnica. Tylko 24% badanych było w stanie dokładnie określić prawidłowe miejsce, mimo że prawie wszystkie osoby odpowiadały na to pytanie we własnych gabinetach i salach wykładowych, w których przebywają codziennie. Jeden z profesorów nie wiedział nawet, że gaśnica znajduje się kilkadziesiąt centymetrów od drzwi pokoju, który zajmował od dwudziestu pięciu lat!

Zachęcam Cię do zrobienia podobnego ćwiczenia. Postaraj się teraz zamknąć oczy i przywołać w wyobraźni dokładny wygląd szlaczków na kafelkach w łazience albo kolor wszystkich poduszek na kanapie. I jak, udało Ci się?

3. Odczaruj codzienne obowiązki, zamieniając „muszę” na „chcę”

To prawdziwa lekcja życia, której skutki odczułam na własnej skórze, dlatego tym razem posłużę się moim przykładem. Do tej pory codzienne obowiązki, takie jak gotowanie posiłków czy wychodzenie z psem na spacer traktowałam w kategoriach „muszę” i najczęściej wpisywałam na listę rzeczy do odhaczenia. Zabierało mi to cały mój spokój, ponieważ podświadomie zbudowałam w sobie przekonanie, że te czynności są niczym innym jak przeszkodą na mojej drodze do wypełnienia prawdziwych celów na dany dzień. Starałam się więc zrobić je wszystkie jak najszybciej, by mieć je już za sobą i móc skoncentrować się na ważniejszych – w moim przekonaniu – czynnościach.

Zmiana postrzegania tych czynności i zamiana ograniczającego stwierdzenia „muszę” na budujące „chcę” pozwoliły mi cieszyć się tym, że mogę ugotować zdrowy i pożywny obiad z wybranych i przygotowanych przez siebie składników albo zabrać mojego ukochanego pieska na spacer na świeżym powietrzu. Po tym doświadczeniu uświadomiłam sobie, że zbyt często postrzegamy pewne rzeczy i zdarzenia jako przeciwność, tym samym zabierając sobie prawo do czerpania z nich radości.

Dlatego zachęcam Was do takiej zmiany – być może z początku nie będzie łatwa, ale jestem pewna, że z czasem zauważycie efekty w swoim samopoczuciu i postrzeganiu swojego dnia. W zauważaniu i docenianiu tych codziennych chwil pomoże Wam zarówno wskazówka z punktu drugiego, jak i pielęgnowanie wdzięczności, o którym pisałam w jednym z moich instagramowych wpisów.

4. Postaw na jednozadaniowość

Fakt – wykonywanie wielu czynności jednocześnie potrafi zwiększyć produktywność i zaoszczędzić czas, jednak pozorne przekonanie o tej umiejętności może przynieść zupełnie odwrotne rezultaty. Najnowsze badania sugerują, że tylko 2% z nas potrafi skutecznie wykonywać kilka zadań naraz! Większości nie wychodzi to najlepiej, szczególnie, gdy jedno lub więcej zadań wymaga od nas szczególnej koncentracji. I nawet, gdy wydaje nam się, że jesteśmy niezwykle produktywni, wykonując różne czynności w tym samym czasie, najczęściej tak naprawdę każdej z nich poświęcamy tylko część naszej uwagi, przeskakując automatycznie z jednej czynności do drugiej. A to sprawia tylko iluzję multitaskingu i zazwyczaj kosztuje nas dużo czasu i jeszcze więcej wewnętrznego spokoju.

Przejście na tryb jednozadaniowy pozwoli oszczędzić naszą energię i uchroni nas od niepotrzebnej irytacji. Dzięki wykonywaniu jednej czynności naraz łatwiej przyjdzie nam dostrzeżenie elementów składowych danego zadania i przejście z trybu auto-pilota na tryb super-uważny.

„Ale nie na każdej czynności musimy się przecież koncentrować aż tak bardzo.” – pisze w swojej książce Jay Shetty – „Można przecież słuchać muzyki, sprzątając łazienkę lub porozmawiać podczas kolacji. (…) Niemniej jednak dzięki jak najczęstszemu skupianiu się na pojedynczych czynnościach nasz mózg przyzwyczaja się do jedozadaniowości. Warto wybrać niektóre aktywności, takie jak wyprowadzanie psa na spacer, używanie telefonu (jednej aplikacji naraz!), kąpiel czy składanie prania, i zawsze wykonywać je z maksymalną uwagą, aby ćwiczyć tę umiejętność.”

5. Wypracuj świadomość miejsca i czasu

W książce Jay’a trafiłam na bardzo intrygujące słowa, a mianowicie: każde miejsce ma energię, a czas ma pamięć. Nawyki nie są bowiem tylko czynnościami, które wykonujemy z pewną regularnością – to, gdzie i kiedy się one odbywają, również ma znaczenie. Są takie miejsca, które kojarzą nam się z konkretnymi rytuałami: w sypialni śpimy, w kuchni gotujemy, a w łazience myjemy zęby. Jest też również określona przestrzeń czasowa, w której przywykliśmy do wykonywania danej czynności.

To naturalnie przyjęte zasady, które funkcjonują w naszym umyśle od zawsze, jednak można również samodzielnie wypracować świadomość danego miejsca i czasu, poprzez zadawanie odpowiednich pytań. Tak jak w poprzednim kroku, i tutaj porzucamy tryb auto-pilota, by zrewidować nasze stare przyzwyczajenia i zmienić je na nowe – korzystające z niezwykłej energii miejsca i czasu.

Dlatego przez następny tydzień, gdziekolwiek będziesz, zadawaj sobie pytania, które pozwolą Ci odkryć, czy dana przestrzeń i czas współgra z wykonywaną przez Ciebie czynnością. Być może okaże się, że powodem braku koncentracji było niewygodne krzesło albo zbyt nasłoneczniona część pokoju. Oto propozycje pytań, które zasugerowane są w książce:

  • Jakie są podstawowe założenia tej przestrzeni?
  • Co tam czujesz: wzmożoną wydajność, relaks, czy rozdrażnienie?
  • Czy to, co robisz w tej przestrzeni współgra z tym otoczeniem?
  • Czy jesteś w odpowiednim nastroju do czynności, którą wykonujesz?
  • Jeśli nie – czy istnieje jakieś inne miejsce, w którym łatwiej byłoby Ci wykonać to, co sobie zaplanowałaś?

Przyznaj – zazwyczaj nie zastanawiasz się nad tym, czy to konkretne miejsce pasuje do zadania, które sobie w nim zaplanowałaś czy nie, prawda? Albo zamiast starać się szukać czegoś nowego podczas drogi do pracy, po prostu idziesz do celu, pochłonięta myślami o tym, jak będzie wyglądała dalsza część dnia? Mam podobnie – i chyba większość osób tak ma. Tak jesteśmy zaprogramowani, by pewne czynności wykonywać mechanicznie i bez większego zastanowienia. Mam jednak nadzieję, że powyższe wskazówki pomogą Ci w porzuceniu trybu auto-pilota i wprowadzeniu uważności do Twojego życia. To w końcu z tych małych, codziennych zadań zbudowane jest nasze życie, a umiejętność ich dostrzegania i czerpania z nich radości pozwoli nam cieszyć się każdym dniem, bez ciągłego czekania na weekend czy wakacje.

Przy tworzeniu tego artykułu korzystałam z książki Jay’a Shetty’ego „Zacznij myśleć jak mnich” Wydawnictwa Insignis, a szczególnie z rozdziału siódmego, który dotyczył właśnie nawyków. Książkę kupicie tutaj.

popularne artykuły

2 odpowiedzi

  1. Bardzo ciekawy wpis 🙂 Faktycznie, uważność składa się z małych rzeczy, których nauczyliśmy się nie zauważać. Tak samo nasza własna narracja „muszę” -> „chcę” zmienia postrzeganie. Kluczem jest zaprzestanie nałogowej segregacji na czynności ważne i mało ważne, które stoją nam na przeszkodzie, tak jak piszesz. Jeśli damy sobie prawo do czerpania radości lub nauki ze wszystkiego, szybko okaże się, że mamy tej radości w życiu więcej. 🙂

    1. Dokładnie tak, pięknie to ujęłaś! Ja miałam taką największą zmianę „muszę -> chcę” z gotowaniem. Widziałam je jako ogromny obowiązek – odrywałam się od rzeczy, które lubię, by gotować! Ale… przecież „muszę” gotować codziennie, więc spróbowałam patrzeć na gotowanie jako na kontynuację robienia rzeczy, które lubię. I faktycznie, zaczęłam gotować to, co faktycznie chciałam zjeść i znalazłam w tym ogromną pasję ❤️😊 Przytulam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Plakaty pełne wrażliwości

Świąteczny powrót plakatów! 🎄

Ostatni w tym roku drop plakatów już jest! 🎁

Plakaty z ostatnich dwóch dropów powędrowały już do swoich nowych domów i z tego co wiem – mają się u Was świetnie.

Zapraszam Cię do mojego sklepu, gdzie znajdziesz cztery wzory wspierających plakatów.

Dołącz do Akademii

zapisy tylko do końca stycznia ❤️

Zostań Rozwojowniczką!

.. i każdego miesiąca otrzymuj nowy zeszyt ćwiczeń rozwojowych.