Wyznaczanie granic w relacjach to fundament równowagi między potrzebami naszymi, a potrzebami innych. Prawidłowo postawione granice chronią nas przed przeciążeniem obowiązkami, stresem i zaniedbywaniem własnych pragnień, jednak sam proces ich wprowadzania często jest źródłem wielu nieporozumień i pretensji.
Szczególnie duże wyzwanie może to stanowić dla wysoko wrażliwych osób – z natury niezwykle empatycznych, analizujących i dbających o dobro innych. Gdy o tym myślę, przypominają mi się słowa Silvy Khoucasian, która powiedziała kiedyś, że empatia bez stawiania granic jest jak autodestrukcja. Myślę, że nie ma lepszych słów, które upewniłyby mnie w przekonaniu, że o granice należy dbać – ale trzeba to robić z głową.
Dlatego, gdy kilka tygodni temu w moje ręce wpadła książka „Uszanuj siebie. Wewnętrzna sztuka dawania i przyjmowania” Patricii Spadaro, od razu pognałam do niej w poszukiwaniu wskazówek na wyznaczanie zdrowych granic, które pomogą osobom wrażliwym zachować wewnętrzną równowagę i spokój. Odnalazłam tam dużo dobra, którym chcę się dzisiaj z Wami podzielić…
Czym są granice w relacjach?
Granice w relacjach można porównać do tych na mapie. Tylko w przypadku granic interpersonalnych linie te wyznaczamy my sami. Granice wyznaczają emocjonalną, fizyczną i duchową przestrzeń, której potrzebujemy, by żyć w zgodzie ze swoimi wartościami, nie utracić swojej tożsamości i nie stać się zależnym od innych. Gdy utrzymujemy zdrowe granice w naszych relacjach, postępujemy w zgodzie ze swoimi pragnieniami i potrzebami, z jednoczesnym poszanowaniem granic i uczuć innych. Natomiast gdy te granice łamiemy, zaczynamy poświęcać własne dobro dla dobra drugiej osoby i z każdą kolejną decyzją uzależniając się od niej.
Stawianie granic nie oznacza, że „ja mam rację i robię coś dobrze, a ty się mylisz i robisz wszystko źle”, ale „wiem, czego teraz potrzebuję i zamierzam to sobie dać, nie raniąc ciebie”.
5 kroków ku wyznaczaniu zdrowych granic
„Szanowanie samej siebie poprzez stawianie granic nie polega na tym, że wykluczasz innych, a raczej na tym, że zaczynasz brać pod uwagę również siebie…” To słowa, na które trafiłam w na rozdziale dotyczącym stawiania granic – i które tak bardzo otworzyły moje oczy. Bo w końcu zrozumiałam, że dbanie o własne samopoczucie i komfort psychiczny – wbrew przekonaniom, które obecnie panują – NIE jest egoistyczne. Tak naprawdę będziemy w stanie pomóc innym i być dla nich, gdy najpierw pomożemy samej sobie. I dopiero, kiedy sobie to uświadomimy, będziemy w stanie z miłością i bez poczucia winy nauczyć się stawiać zdrowe granice w zgodzie ze sobą i innymi.
1. Zacznij od małych rzeczy
Tak jak z każdą nową praktyką i nauką – również stawianie granic warto zacząć od małych kroków. Bo gdy nie jesteśmy tego nauczone i nie przychodzi nam to naturalnie, bardzo łatwo będą w nas narastać wątpliwości i wyrzuty sumienia (czy na pewno dobrze robimy, czy nie jesteśmy niewdzięczne, niemiłe, wymagające…). A w ten sposób szybciej zniechęcimy się do całego pomysłu niż osiągniemy stan harmonii.
Dlatego na początku najlepiej skoncentrować się na drobnych, codziennych sprawach, w których potrzebujemy zadbać o własne potrzeby – a zazwyczaj tego nie robimy, bo np. nie chcemy sprawić innym przykrości. Patricia Spadaro podaje w swojej książce prosty przykład poinformowania znajomych, że dzisiejszy wieczór chcemy spędzić z własnymi myślami i mimo wcześniejszych planów odeszła nam ochota na wspólne wyjście. (Tak, stawianie granic może być właśnie takie proste!) W ten sposób zaczniemy przykładać większą uwagę do tego, czego my aktualnie potrzebujemy – i zaspokajać te potrzeby, jednocześnie nie raniąc tym innych. A z czasem stanie się to jeszcze bardziej naturalne i codzienne.
2. Jasno komunikuj swoje potrzeby
Umiejętność komunikacji własnych potrzeb przydaje się zawsze i w każdym aspekcie życia – a podczas stawiania granic jest absolutnie niezbędna. Bo nie możemy przecież wymagać, by inni odczytywali nasze potrzeby z naszych myśli i dbali o coś, o czym nie mają pojęcia. Bardzo ważne jest też to, by odrzucić myślenie w kategorii „inni powinni dla mnie zrobić to i tamto”, a zacząć myśleć w sposób ” to ja zrobię dla samej siebie dokładnie to, czego teraz potrzebuję”.
I tak jak same jesteśmy świadome swoich potrzeb (poprzez zadawanie sobie prostych pytań w ciągu dnia, przykładowo: jak się teraz czuję, co mogę zrobić, żebym czuła się bardziej komfortowo), tak warto jasno, ale bezpretensjonalnie mówić o nich również innym. Bezpretensjonalnie, czyli tak, by druga osoba nie odebrała naszych słów jako oznaki, że to ona zrobiła coś niewłaściwie i z jej winy czujemy się w ten, a nie inny sposób. Odpowiednie sformułowanie potrzeb i sposób ich przekazania w rozmowie to zdecydowanie coś, nad czym warto popracować, by stawiane granice nie były przyczyną nieporozumień i niedopowiedzeń.
3. Wykorzystaj swój wybór
Ten punkt wydaje się być oczywisty, ale ze względu na to, że tak często automatyczne odpowiedzi zastępują te przemyślane i zgodne z aktualnymi potrzebami, postanowiłam nie pomijać tej wskazówki. Chodzi oczywiście o korzystanie z prawa wyboru – i kierowanie się tym, czego aktualnie chcemy i potrzebujemy, a nie tym, czego chcą i potrzebują od nas inni. Jesteśmy tu najpierw dla siebie.
Dlatego gdy poproszone o pomoc niemal od razu odpowiadamy „tak, oczywiście” – jest to najlepszy dowód na to, że czas zapytać siebie – czy to na pewno jest to, czego teraz chcemy i potrzebujemy. Bo niezależnie od tego, jak i przez kogo zostanie postawione pytanie czy propozycja – w 99% przypadków możemy się zgodzić, ale też odmówić. I z tego wyboru powinnyśmy zawsze korzystać bardzo rozważnie.
Wyjątkiem są tu wymagania w relacji pracownik-pracodawca, gdzie stawianie granic może być naprawdę trudne i… niewygodne. Dobrze jest jednak pamiętać, że przekraczanie pewnych barier albo narzucanie obowiązków niezgodnych z wcześniejszymi ustaleniami nie musi być akceptowane tylko dlatego, że osoba, która to robi jest naszym przełożonym.
4. Postaw siebie na szczycie swoich priorytetów
Są takie dni, gdy ogrom obowiązków każe myśleć, że zadbanie o własne potrzeby może poczekać do momentu, aż odhaczymy wszystkie zadania względem innych. Zamiana miejsc w hierarchii wydaje się wtedy niemożliwa. Patricia Spadaro odpowiada na ten dylemat słowami: „Aby mieć wystarczająco energii, by dawać innym (właściwie dawać), musisz zaakceptować ten paradoks – mówiąc NIE, mam więcej siły, by powiedzieć TAK”. I myślę, że nie ma lepszych słów, które można sobie powtarzać, gdy przyjdą myśli, które zakwestionują nasze dobro na samej górze listy priorytetów.
5. Wyjdź naprzeciw temu, przed czym się chowasz
Jeśli trudności w stawianiu granic są tak duże, że niemożliwe jest nawet małe odstępstwo od poświęcania się dla innych, warto zastanowić się nad tym, co powstrzymuje nas przed dbaniem o własne potrzeby. Patricia Spadaro proponuje, by zadać sobie pytania, które umożliwią wyłapanie tych ograniczających przekonań.
Dobrze jest więc zastanowić się nad tym:
- Co może się stać, gdy przestaniemy się poświęcać?
- Czy jest to wynikiem przeświadczenia, że dbając o siebie, ranimy drugą osobę?
- Czy poświęcanie się dla innych poprawia nasze samopoczucie i wyobrażenie o naszych cechach, zaletach?
Dopiero, gdy zrozumiemy, co tak naprawdę blokuje nas przed stawianiem granic, będziemy mogły z miłością do siebie i w zgodzie z własnymi przekonaniami zadbać o to, co dla nas najważniejsze.
Jak może brzmieć wyznaczanie granic?
…czyli 20 zwrotów, których można użyć w codziennych rozmowach:
- Obawiam się, że nie będę mogła dzisiaj się spotkać. Nie ma to żadnego związku z Tobą, po prostu potrzebuję pobyć chwilę sama. Możemy to przełożyć na inny dzień?
- Ostatnio mam sporo spraw na głowie i nie chcę brać na siebie kolejnego obowiązku. Jestem pewna, że mnie zrozumiesz.
- Wolałabym nie poruszać teraz tego tematu, porozmawiamy o tym innym razem.
- Teraz mam zajęcia, ale mogę Ci pomóc później.
- Myślę, że to za duże zadanie dla jednej osoby. Przydzielisz mi kogoś, z kim będę mogła podzielić obowiązki?
- Nie zrobię tego za Ciebie, ale chętnie Ci pomogę. Zróbmy tak, że spróbujesz sam, a ja będę w pobliżu, gdy zechcesz o coś dopytać!
- Doceniam, że o mnie pomyślałeś, ale dzisiaj nie dam rady.
- Szczerze mówiąc, nie czuję się z tym komfortowo. Myślę, że to nie jest odpowiedni czas na takie rzeczy / że to nie jest odpowiednie zachowanie.
- Dziękuję, że dajesz znać. Poprawię, co trzeba, jak tylko będę w pracy. Tymczasem, miłego weekendu!
- To zasada, której staram się przestrzegać i wolałabym, żeby i teraz nie była naruszona.
- Potrzebuję przerwy od tej dyskusji. W tym momencie nie jestem w stanie powiedzieć już nic więcej.
- Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. Wolałabym jednak zrobić to tak (…)
- Obawiam się, że dzisiaj będę musiała odmówić. Ale jestem otwarta na takie propozycje w przyszłości, nie zapomnij o mnie, gdy znowu będziesz coś takiego organizował.
- Nie podoba mi się to, jak się do mnie zwracasz. Jeśli nadal będziesz to robić, rozłączę się.
- Rozumiem, o czym mówisz, ale wolałabym zostać przy wcześniejszych ustaleniach.
- Nie czuję się komfortowo z tym, że rozmawiasz o innych podczas ich nieobecności. Powiedz lepiej, co u Ciebie.
- Doceniam, że chcesz pomóc, ale wolę zrobić po mojemu.
- Dziękuję, ale chcę to zrobić sama. Zadzwonię, jeśli będę potrzebować pomocy.
- Nie zajmę się Twoimi dziećmi w ten weekend, ale mam zapisany numer do świetnej opiekunki. Wysłać Ci?
- Dziękuję za zaufanie z Twoim problemem, ale nie pożyczam pieniędzy. To moja zasada. Możemy pomyśleć razem nad innym rozwiązaniem.
I pamiętaj…
Niektóre osoby nie będą szanować naszych granic. Co więcej – mogą powodować w nas wyrzuty sumienia, poczucie robienia czegoś złego lub bycia samolubną. Najlepszą reakcją na takie zachowanie będzie uszanowanie tego wyboru. Nasze granice nie odstraszą właściwych osób.
A czy można być wysoko wrażliwą i stawiać granice? TAK, nawet trzeba! W przeciwnym razie nigdy nie będziemy w stanie prawdziwie być dla innych, jeśli najpierw nie będziemy dla samych siebie. Po więcej informacji odnośnie wyznaczania granic, szanowania swoich potrzeb i budowania wewnętrznej równowagi odsyłam Was do książki „Uszanuj siebie. Wewnętrzna sztuka dawania i przyjmowania” Patricii Spadaro [klik], którą miałam przyjemność przeczytać w ramach współpracy z Wydawnictwem Galaktyka.
(fot. cottonbro)
2 odpowiedzi
Co robić w przypadku, kiedy ktoś z najbliższych atakuje nas nieuzasadnionymi pretensjami i stawia się ciągle w roli ofiary? Jestem słaba w te klocki i bardzo często wlasnie podczas pomocy, kiedy zostanę skrytykowana i poniżona (pomagam przecież w zły sposób!) i usiłuje się z tym skonfrontować: *sprawiłeś mi przykrość, robie to najlepiej jak umiem, inaczej nie będę* zawsze otrzymuje od osoby najbliższej manipulacje, stawianie się w roli ofiary, pretensje ze nigdy nie pomagam, czemu ulegam i nadal pomagam, bo mam wyrzuty sumienia i poczucie, że jestem potworem. Czy da się w jakiś sposób wyznaczyć granicę najbliższym (relacje emocjonalne), którzy stawiają się w roli ofiary?
Cześć! 👋🏼 Granice są w naszym życiu niezbędne i można je wyznaczyć w każdej relacji. Czasami druga osoba chce, żebyśmy swoją granicę wycofali i może próbować wywołać w nas zmianę decyzji na różne sposoby, również stawiając siebie w roli ofiary. Jest to trudna sytuacja, ale nie można się ugiąć pod ciężarem żalu i pretensji.
Prawidłowo wyznaczone, zdrowe granice nie powinny ranić drugiej osoby – stawiając je, chronimy swoją emocjonalną i fizyczną przestrzeń, nie wchodzimy na czyjś „teren”.
Jednak jeśli do tej pory pozwalaliśmy innym zagarniać naszą przestrzeń, może zdarzyć się tak, że będą oni czuli, że coś tracą, gdy zdecydujemy się w końcu wyznaczyć granice. To złudne, bo ta przestrzeń zawsze była nasza – my po prostu musimy ją odzyskać, by poczuć wolność i niezależność.
Ten temat poruszyłam w moim podcaście „Kącik wrażliwości” – jeśli masz ochotę posłuchać, zostawiam link do tego odcinka na Spotify: https://open.spotify.com/episode/3l2iNi5GBZErCn9FZteSUI?si=37360aac64724bcf
Ściskam mocno i trzymam kciuki! ❤️